Czy gdybym rozebrała myśli moje, przykryła je nadzieją, Świat byłby inny? A, może trzeba myśli zbierać jak kamyki na piaszczystej plaży? Lub chwycić je w dłonie jak gołębie i pozwolić im frunąc ku niebu? Myśli moje niespokojne... drgają lekiem... Myśli moje oswojone usypiają we mnie.